2014.07.07-15 – Kolonie parafialne
Jak przeżyć wakacyjną przygodę w ciągu dziesięciu dni…
Odpowiedź na to pytanie jest tylko jedna – pojedź na kolonie parafialne!
Cała nasza przygoda zaczęła się niepozornie. Każdy na swój sposób próbował „wybadać teren”, ale już drugiego, trzeciego dnia nie miało znaczenia, skąd jesteś i skąd pochodzisz – byłeś już częścią tej małej, swoistej społeczności zwanej koloniami. Każdy dzień ubogacony był mszą świętą, w trakcie której rozważane były kolejne części dekalogu. Formacyjne spotkania w grupach otwierały nas na Pana Boga i drugiego człowieka. Piesze wędrówki na plażę, czy do parków rozrywki początkowo wydawały się uciążliwe, ale gdy zaczęliśmy je sobie urozmaicać wspólnym śpiewaniem „Jagódek” czy „Zorro”, od razu zrobiło się raźniej. Zdarzało się, że nad wodą witały nas czerwone flagi, lecz nawet bez wody potrafiliśmy świetnie spędzić czas budując zamki z piasku, czy zażywając kąpieli słonecznych. Deszcze też nie miały nic do powiedzenia wobec naszej kreatywności. Wystarczyło zebrać się w pokojach, napisać kolonijną piosenkę, wymyślić skecz, czy też wyciągnąć talię kart, a rozrywki było pod dostatkiem! Gdy pogoda odpuściła i na niebie znów z pełną mocą zaświeciło słońce, zapadła decyzja o zorganizowaniu Dnia Sportu, by uczestnicy, po wolniejszym dniu, mogli w przyjemny sposób zużyć nagromadzoną w nich energię. Młoda, żywiołowa kadra animatorów nie pozostawała w tyle, wspierając swoje grupy w zmaganiach. Zwycięzców tych i wielu innych zawodów i konkurencji, zorganizowanych na terenie kolonii, nagradzano… (a jakżeby inaczej) ciastkami! Nawiązując do tytułu artykułu – niby niepozorny rejs statkiem, a dla wielu z nas okazał się w ten czy inny sposób przygodą życia! Wysokie fale, bryza morska i przechylający się pokład sprawiły, że wielu z nas przekonało się, co tak naprawdę znaczy choroba morska. Tego dnia dowiedzieliśmy się również, ile szczęścia może dać zejście na ląd i stąpanie po twardej ziemi.
Pogodne wieczory, zabawy integracyjne, kabarety wywoływały niejednokrotnie ból brzucha ze śmiechu. Nie zabrakło też dyskoteki, na której wszyscy bawili się przednio.
To tylko niektóre z atrakcji i opisanych przygód, które zamieszczamy na stronie. Wielu nie opisujemy ponieważ mogłyby znacznie obciążyć serwer:) Trzeba je byłoby przeżyć.
Wykwalifikowana kadra w składzie: Michał Runo, Beata Czeladko, Karol Karpiński, Ks. Robert Czeladko i pomocnicy kadrowi: Marysia Runo, Agnieszka Borkowska, Dominika Wądołowska, Patrycja Jakacka oraz Paulina Przestrzelska, sprawowała opiekę nad 55 osobową grupą dzieci i młodzieży z Parafii Piątnica.
Reasumując – jeżeli chcesz pojechać na wakacje i przeżyć coś, co zapamiętasz na długie, długie lata, to nie bądź lelakiem i zaryzykuj!
Następny wyjazd za rok!!! 🙂